Jak wspominałam w poprzednim poscie, moją pierwszą musicalową miłością była modern-opera pt."Notre Dame de Paris" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Jak już pisałam wczoraj, moja mama zabrała na niego 16 grudnia 2016r. Już od pierwszej piosenki byłam wgnieciona w fotel.
Sam spektakl opowiada historię biednego garbusa Quasimodo, który zakochał się w pięknej cygance Esmeraldzie. Esmeralda jest to 16-sto letnia cyganka, którą po śmierci matki zajmuje się, przewodnik włóczęg i cyganów, Clopin. W Esmeraldzie, oprócz Quasimoda, zakochuje się archidiakon, który opiekował się garbusem, Frollo oraz kapitan królewskiej straży i żołnierzy, Pheobus. 14-sto letnia Fleur de-lys dowiaduje się o miłości swojego ukochanego Pheobusa do cyganki i nakazuje mu, w imię miłości do niej, zabić cygankę. Całą historię opowiada poeta Pierre Gringoire.
Z mojej pierwszej obsady nie pamiętam prawie nikogo, oprócz dwóch postaci, a mianowicie Gringoire, którym był Maciek Podgórzak i Esmeralda, którą była Maja Gadzińska. Maciek, od " Czasu Katedr " zauroczył mnie swoim cudownym głosem i wcieleniem się w postać, czego nie mogę powiedzieć o Janku, którego widziałam 3 sierpnia 2017r. ( choć nie mogę narzekać, bo Janek ma ładny głos i w niektórych piosenkach nawet się przyjemnie słucha, ale Maciek ma to "coś" w głosie co skradło moje serce dożywotnio). I Maćka da się wyczuć, wrażliwość. Maja i jej piękny, wręcz anielski głos oraz talent aktorski rozłożyły mnie na łopatki doszczętnie. U niej, u Maćka zresztą też, widać i słychać radość z tego co robią oraz z tego, że mogą wywołać chociaż u jednej osoby uśmiech na ustach i chęć powrotu na ten spektakl, przynajmniej tak wyglądało to i mnie.
Mojego drugiego " Notera" miałam okazję obejrzeć 3 sierpnia 2017r. Specjalnie wybrałam ten dzień, ponieważ mogłam zobaczyć Janka Traczyka w roli poety, oraz Maćka Podgórzaka w roli Pheobusa. Ten wyjazd był bardziej porównaniem Gringoire'ów i zobaczeniem jak wygląda Pheobus Maćka. I co do Janka to aktorsko był porównywalny do Maćka to wokalnie, mimo fajnego głosu, nie przypadł mi do gustu, chociaż w piosence Les potres des Paris" brzmiał bardzo fajnie. Natomiast Maciek w roli Pheobusa fenomenalny, jak z resztą w roli Gringoire'a. Jego " Dechire" wgniata w fotel, emocje jakie w tym momencie okazywał chwytały za serce.
Gdybym mogła zobaczyć ten spektakl jeszcze raz, na pewno bym pojechała, byleby choć ostatni raz zobaczyć to wszystko, co tam się dzieje, podziwiać tych wszystkich cudownych aktorów, których wymieniłam, bądź nie wspomniałam, przeżywać te emocje, od szczęścia, przez smutek, aż do płaczu pod koniec. Pomimo tego, że nie wymieniłam całej 14, która tam gra, ale wszystkim, którzy tam grają, ale nie tylko bo tancerzom, akrobatom i wszystkim, którzy pracują przy tym spektaklu, należą się ukłony, bo to co oni tam robią, to jak na razie przechodzi moje pojęcie.
Podrzucam wam linki do posłuchania wykonań jednej z piosenek z tego przedstawienia wykonaną przez 2 Gringoire'ów
Podrzucam wam linki do posłuchania wykonań jednej z piosenek z tego przedstawienia wykonaną przez 2 Gringoire'ów
Super bardzo fajny wpis ❤️ Czekam na więcej
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń<3 <3